
W przyszłym roku firma Apple wreszcie zastąpi port Lightning w iPhone'ach niemal uniwersalnym wejściem USB-C. Tak twierdzi zazwyczaj dobrze poinformowany analityk Ming-Chi Kuo. Plotki o zamianie krążyły od lat, ale teraz wydają się być coraz bardziej uzasadnione.
Inni producenci smartfonów są przekonani do USB-C jako standardu już od dłuższego czasu, ale — jak to często bywa — Apple pozostaje daleko w tyle za konkurencją. Gigant technologiczny z Cupertino wyposażył już jednak najnowsze iPady i wiele komputerów Mac w porty USB-C lub porty Thunderbolt zgodne z USB-C. W rzeczywistości Europa wciąż rozważa wprowadzenie obowiązku stosowania portów USB-C w smartfonach i innych urządzeniach elektronicznych, aby utorować drogę uniwersalnym ładowarkom i kablom do transmisji danych.
Firma Apple zawsze się temu sprzeciwiała, twierdząc, że woli iPhone'y bez portu, które mogą być ładowane tylko bezprzewodowo, niż urządzenia z portem USB-C. Analityk Kuo przewidywał również w zeszłym roku, że wprowadzenie portu USB-C do iPhone'ów nie jest w planach firmy Apple. Według Kuo argumentami za utrzymaniem portu Lightning, który jest obecny od iPhone'a 5 w 2012 roku, „w dającej się przewidzieć przyszłości” były: utrzymanie lukratywnego programu Made for iPhone (MFI) oraz lepsza wodoszczelność.
Teraz jednak Kuo prognozuje na Twitterze, że Apple i tak wprowadzi tę zmianę w drugiej połowie 2023 r., co ma nastąpić w iphonie 15. Analityk opiera się na „ankiecie”, której nie precyzuje, ale można przypuszczać, że Kuo czerpie informacje głównie od dostawców części do produktów Apple.
Kuo napisał ponadto, że USB-C „będzie w stanie poprawić szybkość transferu i ładowania iPhone'a w sprzęcie, ale ostateczne szczegóły będą jeszcze zależeć od wsparcia systemu iOS”.