
Prezydent USA Joe Biden chce, aby do 2030 r. od 40 do 50 procent nowych samochodów w kraju było całkowicie lub częściowo zasilanych energią elektryczną, poinformował w czwartek na stronie Białego Domu. Biden chce w ten sposób ograniczyć zużycie paliw kopalnych. Ford, GM i Stellantis, trzej główni producenci samochodów w Stanach Zjednoczonych, zadeklarowali swoje wsparcie.
Prezydent złoży później oświadczenie, w którym stwierdzi, że „chce wykorzystać przyszłość jazdy na napędzie elektrycznym i natychmiast konkurować z Chinami oraz walczyć z kryzysem klimatycznym”. W ubiegłym roku mniej niż 2 procent sprzedaży samochodów w USA stanowiły samochody elektryczne. W Europie ten odsetek wynosi już około 10 procent.
Biden będzie prowadził w czwartek rozmowy na temat tego, w jaki sposób Stany Zjednoczone mogą odegrać wiodącą rolę w produkcji samochodów, które nie przyczyniają się do emisji gazów cieplarnianych, takich jak samochody elektryczne. W tym celu do Białego Domu udają się m.in. producenci samochodów i liderzy związków zawodowych z branży motoryzacyjnej. UAW jest entuzjastycznie nastawione do zamiarów Bidena.
Prezydent jest w trakcie rewizji polityki środowiskowej i klimatycznej swojego poprzednika Donalda Trumpa. Trump usunął lub złagodził wiele ograniczeń nałożonych wcześniej z powodu zmian klimatycznych. Uważał, że ograniczenie zużycia paliw kopalnych jest nieefektywne i niepotrzebne.
Amerykańska firma naftowa ExxonMobil również miałaby plany redukcji swoich emisji, donosi „The Wall Street” Journal na podstawie anonimowych źródeł. Ponadto kierownictwo rozważy opcje osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 roku. Rzecznik prasowy chce tylko powiedzieć, że Exxon stale poszukuje możliwości ograniczenia emisji szkodliwych substancji.