
Pracownik służby zdrowia rozdaje wymazówki do wykonywania samodzielnych testów na obecność wirusa COVID-19 w drive-thru w Houston, Texasie, w miejscu gdzie wykonywane są testy. | Zdjęcie wykonane przez CALLAGHAN O’HARE, BLOOMBERG z GETTY IMAGES
Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła pandemię COVID-19 11 Marca, 2020 roku. Po 17 wyczerpujących i chaotycznych miesiącach, zmęczeni ludzie zastanawiają się: Kiedy pandemia wreszcie się skończy?
„Nawet w środowisku naukowym, na to pytanie usłyszymy wiele różnych odpowiedzi,” mówi Rachael Piltch-Loed, badaczka oraz członkini programu Emergency Preparedness Research, Evaluation & Practice w Harvard T.H Chan School of Public Health, instytucji edukacyjnej w Bostonie, Massachusetts. „Nie ma jednej definicji na to, co oznacza koniec pandemii.” Z definicji pandemia jest kryzysem globalnym. Znoszenie niektórych obostrzeń i środków na rzecz zdrowia publicznego- Jak ostatnio w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych- „sprawiło, że panika słabła.” Mówi Piltch-Loed. Ta euforia zaślepiła wielu na obraz ogólnoświatowej rzeczywistości, która nadal pozostaje ponura.
„Dopóki ten wirus nie będzie pod kontrolą bądź dopóki globalna liczba zakażeń się nie zmniejszy, pandemia się nie skończy,” mówi Piltch-Loeb. Co oznacza, że ogłoszenie końca pandemii może być bardzo odległą fantazją, wymagającą różnych warunków, zależących od tego kogo spytasz o zdanie.
Gdzie znikają choroby?
Według WHO, kiedy ogólnoświatowa skala rozprzestrzeniania się choroby zostanie skontrolowana w danym regionie lokalnym, nie mamy już pandemii, lecz epidemie. Jeśli wskaźniki zakażeń na COVID-19 przez dłuższy czas pozostaną na „spodziewanym bądź normalnym poziomie”, wtedy WHO ponownie desygnuje tę chorobę jako „endemiczną.”
Wtedy, SARS-CoV-2 stanie się wirusem krążącym, który będzie „mniej szkodliwy przez to, że budujemy na niego odporności,” mówi Saad Omer, epidemiolog oraz kierownik w Yale Institute for Global Health.
Jak dotąd, ludzkości udało się wyeliminować tylko dwie choroby groźne dla człowieka bądź innych zwierząt: ospę, zagrażającą ludzkiemu życiu chorobę, która powoduje wysyp bolesnych pęcherzyków na ciele, oraz księgosusz, chorobę wirusową która infekowała oraz zabijała bydło. W obu przypadkach, intensywne kampanie promujące szczepienia na skalę światową zatrzymały rozprzestrzenianie się zakażeń. Ostatni potwierdzony przypadek księgosuszu odkryto w Kenii w 2001, a ostatni przypadek ospy wystąpił w Wielkiej Brytanii w 1978 roku.
Joshua Epstein, profesor epidemiologii na New York University School of Global Public Health, szkole policealnej w Nowym Jorku, oraz założyciel i kierownik Agent- Based Modelling Laboratory w tej szkole, zaznacza, że wyplenienie jakiejś choroby jest zjawiskiem na tyle rzadkim, że to słowo powinno być całkowicie usunięte z naszego słownika. Choroby „wycofują się do swoich zwierzęcych rezerwuarów, albo mutują na nieszkodliwych szczeblach,” mówi Epstein. „Ale zazwyczaj tak po prostu nie znikają ze światowego biomu.”
„Jeżeli społeczeństwo zadecyduje o końcu pandemii przed tym, jak nauka podpisze się pod taką deklaracją, będziemy musieli zaakceptować konsekwencje jakie to za sobą przyniesie, w tym śmierć.”
Większość przyczyn poprzednich pandemii jest z nami do dnia dzisiejszego. Według WHO, między 2010 a 2015, ponad 3.000 osób złapało bakterię, która wywołuje nie tylko dżumę dymieniczą, ale także płucną. Wirus, który spowodował pandemię grypy w 1918 wywołując prawdziwe spustoszenie na świecie, zabijając co najmniej 50 milionów ludzi, w końcu przemienił się w mniej śmiercionośny wariant, a jego następcy zostali szczepami zwykłej grypy sezonowej.
Tak jak w przypadku grypy z 1918, SARS- CoV- 2 prawdopodobnie będzie dalej mutował, a ludzki układ odpornościowy w końcu nauczy się jak go zwalczyć bez szczepionki. Jednakże nie stanie się to przed tym, jak wiele jeszcze ludzi zachoruje i umrze z powodu tego wirusa. „Rozwinięcie odporności w ten sposób nie powinno być rozwiązaniem, które obierzemy jako plan działania,” mówi Omer.
Odnajdywanie sposobów, dzięki którym możemy spowolnić rozprzestrzenianie się choroby oraz poradzić sobie z jej wpływem jest, jak twierdzą eksperci, jak dotąd najbezpieczniejszym rozwiązaniem. Dobrym przykładem jest to, że obecnie deratyzacja oraz zaawansowany poziom higieny pozwalają kontrolować dżumę, a nowe przypadki można leczyć antybiotykami.
W przypadkach innych chorób, jak na przykład grypa, szczepionki też są przydatne. Dostępnie obecnie szczepionki przeciw COVID-19 są wyjątkowo bezpieczne oraz efektywne, co oznacza, że jeśli wystarczająca ilość osób zdecyduje się zaszczepić, pandemia może zakończyć się szybciej i z niższym wskaźnikiem śmiertelności, niż stałoby się to naturalnie.
Dlaczego wszyscy muszą się zaszczepić
Kierownik WHO, Tedros Adhanom Ghebreyesus, tydzień temu ponownie ogłosił cel, jakim jest zaszczepienie co najmniej 10 procent populacji każdego narodu do września, oraz nieco bardziej wyniosłe pragnienie, osiągnięcie 40 procent globalnych szczepień do końca tego roku, oraz 70 procent do połowy roku 2022.
Jednak jak na razie, tylko 28 procent światowej populacji otrzymało przynajmniej jedną dawkę szczepionki przeciwko COVID-19. A dystrybucja szczepionek pozostaje niezwykle nierówna. W Unii Europejskiej prawie trzy czwarte populacji jest przynajmniej częściowo zaszczepiona; w USA, zaszczepionych zostało 68 procent obywateli w wieku od lat 12 i starszych. Natomiast w Wielkiej Brytanii obecnie 90 procent dorosłych jest zaszczepionych przynajmniej jedną dawką, a prawie 74% dwoma. Jednakże inne kraje w których wiele ludzi zginęło przez pandemię wirusa COVID-19- takie jak Indonezja, Indie, oraz wiele innych państw w Afryce- działają w znacznie wolniejszym tempie. Po części jest to spowodowane tym, że wspierany przez narody zjednoczone program Covax, który ma na celu propagowanie i rozpowszechnienie szczepionek wśród ludzkości na całym świecie, miał problem z udostępnieniem i dostarczeniem szczepionek w najbiedniejszych krajach. W tym tygodniu, WHO wystosowało prośbę skierowaną do bogatych państw, aby darowały szczepionki biedniejszym krajom przed zaoferowaniem dawki przypominjącej swoim własnym obywatelom. Nawet w krajach z dostatecznymi zasobami, na tempo szczepień negatywnie wpływa niepewność oraz błędne informacje które są rozpowszechniane na temat szczepionek. W Stanach Zjednoczonych, codzienny wskaźnik nowych szczepień zatrzymał się w miejscu, tym samym zwalniając do dziennej średniej 615.000 szczepień, lub 82 procentowego spadku od szczytu przyjmowania szczepionek z 13 kwietnia. Szpitale w Stanach są przepełnione szczególnie w regionach, gdzie ludzie się nie szczepią.
Ponieważ wirusowi łatwiej jest mutować i rozprzestrzeniać się, powstały jego nowe warianty, które nie tylko są bardziej zaraźliwe, ale też trudniej je z początku wykryć. Jak dotąd, najbardziej zaraźliwą odmianą jest Delta, którą pierwszy raz odnotowano w Indiach, gdzie w Kwietniu przyczyniła się do jednej z najgorszych fal COVID-19 na świecie. Niedawno, Delta spowodowała dramatyczny wybuch zakażeń w Indonezji; dane dotyczące przeciwciał sugerują, że więcej niż połowa populacji w Dżakarcie, stolicy Indonezji, została zainfekowana. Wstępne badania wykazują też na to, że wariant Lambda może być odporny na niektóre szczepionki.
Walka z szybko mutującym wirusem potrafi być zawiła. Michael Osterholm, kierownik w Centre for Infectious Disease Research and Policy w University of Minnesota, uczelni publicznej w Minneapolis, Minnesota, mówi że „Oznacza to, że czasami idziemy krok w przód aby zaraz wziąć dwa do tył.”
Kto może ogłosić koniec pandemii?
Jak twierdzą naukowcy i historycy, istnieje jeszcze jedna opcja: Ludzie sami zdecydują kiedy skończy się pandemia, długo przed tym jak jakikolwiek organ zarządzający taki koniec ogłosi.
Już raz tak było: pandemia grypy z 1918 roku wybuchła w ferworze pierwszej wojny światowej, a kiedy ta się skończyła, ludzie poczuli „pragnienie zapomnienia o całej dekadzie, i korzystanie z nowej ery,” mówi Naomi Rogers, profesor historii i historii medycyny w Yale University. Społeczeństwo szybko przeszło do „szalonych lat 20”, pomimo dalszej obecności wirusa grypy w USA.
Jeżeli społeczeństwo zadecyduje o końcu pandemii przed tym jak nauka podpisze się pod taką deklaracją, będziemy musieli zaakceptować konsekwencje jakie to za sobą przyniesie, w tym śmierć. Tak też było podczas poprzednich pandemii. Nie mamy już pandemii grupy, ponieważ obecnie jest ona chorobą endemiczną; według CDC, w USA, pomiędzy 12.000 a 61.000 ludzi każdego roku nadal umiera z powodu tej choroby.
„Jeśli zdołamy zatrzymać rosnący wciąż wskaźnik zakażeń i utrzymać go na konkretnym poziomie, tym samym wracając do normalnego funkcjonowania, można będzie wtedy powiedzieć, że pandemia się skończyła,” mówi Jagpreet Chhatwal, naukowiec kierujący w Massachusetts General Hospital Institute for Technology Assessment, instytucie badawczym w Bostonie.
„Chcemy powrócić do życia sprzed COVIDA,” mówi Andrew Azman, epidemiolog w Johns Hopkins Bloomberg School of Public Health, szkoły w Baltimore, Maryland. „To, że WHO ogłosi koniec pandemii nie oznacza, że wszystko wróci do normy.”