Tajemnica na morzu: orki ruszają do ataku

Reklama

śr., 08/24/2022 - 01:47 -- MagdalenaL

Przerażająca scena miała miejsce na początku sierpnia, 170 km od wybrzeża Brestu. Ester Kristine Størkson, 27-letnia studentka medycyny, i jej ojciec płyną spokojnie małą żaglówką. Wyjechali z Norwegii, kraju swojego pochodzenia, i skierowali się na Maderę. To długa podróż, ale prosta do zrealizowania dla tych dwóch doświadczonych żeglarzy, którzy są zdeterminowani, by opłynąć świat swoim dwunastometrowym Malö 37. Jednak podczas snu Ester zostaje obudzona przez potężne uderzenie o kadłub, po którym następuje kilka innych, równie gwałtownych.

Młoda kobieta i jej ojciec szybko zdają sobie sprawę z sytuacji i grożącego im niebezpieczeństwa – grupa orek postanowiła zaatakować ich łódź. Jest ich pięć, w tym jedna bardzo młoda, i są wystarczająco liczne i potężne, by zatopić łódź. Atak jest niewyobrażalnie brutalny: orki zdołały obrócić statek o 180 stopni. „Uderzały regularnie, naprawdę czuło się, że to skoordynowany atak”, relacjonuje później Ester na swoim Facebooku. Jest na skraju ataku paniki: „Powiedziałam ojcu: «Ja już nie mogę jasno myśleć, więc ty musisz pomyśleć za mnie». Na szczęście jest osobą bardzo spokojną i skupioną. Uspokoił mnie, rozmawiając ze mną o naszej sytuacji”.

Atak trwał piętnaście minut

Oboje natychmiast zastosowali zalecane wskazówki dla tego typu wyjątkowych, ale nie bezprecedensowych zdarzeń: odcięli sonar, podejrzewany o niepokojenie waleni i wywoływanie w nich agresji, zmniejszają genuę, czyli żagiel z przodu łodzi, i próbują zablokować ster w pozycji środkowej. Orki jednak atakują szafran z obu stron i rozrywają go na strzępy. Szturm trwa kwadrans, prawdopodobnie są to najdłuższe minuty w ich życiu. Potem, tak szybko jak się pojawiły, orki odpłynęły, pozostawiając ojca i córkę w szoku, ale jednocześnie z uczuciem wielkiej ulgi. Zanurzają kamerę Gopro, aby sprawdzić zniszczenia. Ster jest poważnie uszkodzony, ale kadłub wytrzymał i udaje im się dopłynąć aż do Brestu w celu naprawienia łodzi.

Ale finał tej historii mógł być bardziej tragiczny. Kilka tygodni wcześniej, u wybrzeży Portugalii, dwa małe statki zostały zatopione przez orki. Na szczęście w porę udało się uratować podróżujących. Pozostaje pytanie, które zadają sobie specjaliści, a mianowicie: jaki jest powód tych ataków? Do tej pory uważano, że tylko garstka szczególnie wściekłych orek jest przyczyną wszystkich „spotkań”. „Spotkanie” to termin, który naukowcy wolą od pojęcia „atak”. Jednakże, Renaud de Stephanis, prezes i koordynator CIRCE, hiszpańskiej grupy zajmującej się badaniem waleni, przyznaje w rozmowie z npr.org: jest to bardzo mało prawdopodobne, że te same zwierzęta były odpowiedzialne za incydenty w Portugalii i atak na łódź Størksona. Dowody na wyjaśnienie tych zachowań są wciąż niezadowalające. Jeden z nich jest zaskakujący: naukowcy stawiają hipotezę, że orki lubią ciśnienie wody wytwarzane przez śrubę napędową łodzi. "Myślimy, że uwielbiają czuć wiry w pysku spowodowane przez śmigło” – wyjaśnia Renaud de Stephanis. „Kiedy więc napotykają łódź, której silnik nie działa, są trochę sfrustrowane i wyżywają się na sterze”. To wyjaśnienie popiera Jared Towers, dyrektor Bay Cetology, organizacji badawczej z Kolumbii Brytyjskiej. „Jest coś… co wydaje się je stymulować” – mówi.

W rzeczywistości te przerażające ataki mogą być tylko grą prowadzoną przez kilku niesfornych młodocianych samców, stwierdza Jared Towers: „Tego typu gry trwają przez jakiś czas, potem znikają. Społeczeństwo orek działa w dużej mierze zgodnie z jakąś modą. Na przykład w latach 90., orki lubiły zabijać ryby i pływać ze swoimi ofiarami na głowie… Przez chwilę były rozbawione, a potem ruszały dalej”.

Autor: 
DR | Tłumaczyła: Natalia Chmielewska
Dział: 

Reklama