Mój ojciec nadstawia uszu, pędząc z salonu do ogrodu, a wzrok kieruje ku niebu. Mam siedem lat więc podążam za nim, zakładając, że zaraz ujrzę czterech jeźdźców apokalipsy bombardujących nasz dom. Zamiast tego, jestem rozczarowany widokiem lecącego samolotu pasażerskiego, który ciągnie za sobą białą smugę przecinającą niebo.
Mój ojciec jest tak jakby entuzjastą lotnictwa i jego nałogowe wypatrywanie samolotów było czymś, co zdarzało się regularnie przez cały okres mojego dzieciństwa. Zapytałem ojca, czym są te białe linie, które pozostawały w powietrzu długo po tym, jak samolot zniknął z naszego pola widzenia. Odpowiedział mi, że to ślad po samolocie: smuga kondensacyjna. Formują się, kiedy wilgotne spaliny odrzutowe w zimnym, suchym powietrzu na dużej wysokości kondensują w kryształki lodu. Tak było jeszcze w 1987. Byłem usatysfakcjonowany takim wyjaśnianiem wtedy, jak i dziś.
Jednakże nie każdego da się tak łatwo udobruchać i przez ostatnie kilka dekad, odkąd to siły powietrzne Stanów Zjednoczonych w 1996 opublikowały dokument o hipotetycznym okiełznywaniu pogody dla celów wojskowych, tysiące „foliarzy” zebrało się na setkach portali takich jak YouTube, różnych forach, oraz w radiach, w celu podzielenia się „dowodami” na istnienie podejrzanego spisku przemysłu lotniczego na skalę globalną.
Niektórzy ludzie uważają, że od połowy lat 90, rząd (zazwyczaj rząd Stanów Zjednoczonych, w zmowie z innymi rządami) zaczął używać sił powietrznych, aby sekretnie rozpylać nad ziemią środki chemiczne, których cele miałyby oscylować między modyfikacją pogody, kontrolą umysłów, testowaniem broni chemicznej bądź biologicznej, kontrolowaniem ceny akcji poprzez niszczenie upraw, a nawet powodowaniem chorób, na których przemysł farmaceutyczny miałby zyskać.
Często zakłada się, że „Chemtrails” można odróżnić od zwykłych smug kondensacyjnych, ponieważ smugi pozostają na niebie znacznie dłużej niż przed połową lat 90, oraz rozwiewają się w pierzaste chmury.
To stek bzdur, ale w dobie „fejkowych informacji”, ta teoria spiskowa wydaje się trafiać do znacznie większej ilości odbiorców niż tylko skrajnie prawicowych Amerykanów. Można być, powiedzieć, że trafiła do mainstreamu. W 2011 ankieta przeprowadzana w USA, Kanadzie, oraz Wielkiej Brytanii, wykazała, że aż 16,6% respondentów wierzyła w chemtrails. Nieco nowsze badania przeprowadzane w Ameryce, w 2016, wykazały, że 30-40% populacji USA podpisałaby się pod tą teorią.
Agencje rządowe zostały zalane skargami, więc US Enviromental Protection Agency, agencja ochrony środowiska, (EPA) wraz z NASA, The National Oceanic and Atmospheric Administration, instytucja rzadową, która zajmuje się prognozowaniem pogody, (NOAA) oraz Federal Aviation Administration, organem nadzoru lotniczego, (FAA) w 2015 ponownie opublikowało raport na temat niebezpiecznych odpadów, aby ukoić nerwy społeczeństwa.
Następnie, w zrecenzowanym badaniu Carnegie Institution for Science, organizacji finansującej i prowadzącej badania naukowe, z 2016, 76 z 77 czołowych naukowców zajmujących się badaniem atmosfery, uznało, że nie odnaleźli żadnych dowodów, które mogłyby potwierdzić teorię, jakoby rząd miał prowadzić program chemtrails.
Najwyraźniej jednak nie przekonało to zagorzałych wyznawców tej teorii, albowiem w 2017, geoinżynierowie energii słonecznej z Harvardu zgłosili do VICE News, że otrzymują groźby śmierci oraz maile stosujące mowę nienawiści, w których są oskarżani o udział w spisku.
Dlaczego więc te teorie nadal nie ustępują, kiedy dowody naukowe wyraźnie je obalają? Jeśli rząd odpiera te zarzuty, a naukowcy obalają teorię, to dlaczego niektórzy ludzie są tak stanowczo przekonani, że jesteśmy okłamywani?
Żadna ilość dowodów nie przekona opornych wyznawców teorii spiskowych, bo każdy dowód sprzeczny z ich wierzeniami jest nieuchronnie odrzucany i uznawany za przykrywka. Hej, może mój tata też w tym siedzi.
W takim razie nie ma co się przejmować śladami samolotu na niebie, prawda?
Raport EPA wnioskuje, że „Ślady samolotu nie stanowią żadnego zagrożenia dla zdrowia publicznego”, jednak dodaje „Zachmurzenia wywoływane przez ślady samolotu mogą przyczyniać się do zmian klimatycznych. A Zmiany klimatyczne już mogą wpłynąć na zdrowie publiczne oraz ochronę środowiska”.
Widzieliście zdjęcie kabiny pasażerskiej z siedzeniami zastąpionymi zbiornikami chemicznymi?
To, co widzieliście, jest obrazem samolotu wypełnionego zbiornikami z wodą. Są to loty testowe, które przeprowadza się z użyciem beczek balastowych, aby zasymulować wagę pasażerów. Beczki te są połączone tak, żeby woda mogła być swobodnie pompowane do różnych części kabiny. W ten sposób inżynierowie mogą ocenić osiągi samolotu w różnych warunkach obciążenia i w różnych środkach ciężkości.
Opublikowano w Marcowym wydaniu National Geographic Traveller (UK)