Morświn vaquita, jeden z najrzadszych ssaków na świecie. Nielegalne połowy na chińskim rynku sprawiły, że są bliskie wyginięcia. Zdjęcie: Tom Jefferson/St Andrews University/PA
Badanie DNA wykazało, że najrzadszy waleń, występujący tylko w Zatoce Kalifornijskiej, ma wystarczającą różnorodność genetyczną, aby się odrodzić – jeśli zakaz używania sieci skrzelowych zostanie wprowadzony w życie.
Naukowcy badający DNA najmniejszego walenia na świecie i najrzadszego ssaka morskiego, morświna vaquita, dokonali zaskakującego i słodko-gorzkiego odkrycia.
Ze względu na niewielką populację, liczącą mniej niż 10 osobników, ssak ten był uważany przez obrońców przyrody za narażonego na podobne ryzyko szkodliwych mutacji i chowu wsobnego, jak inne gatunki o niewielkiej puli genów.
Jednak międzynarodowy zespół badaczy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles (UCLA), Narodowej Administracji Rybołówstwa Oceanicznego i Atmosferycznego (NOAA) oraz innych instytutów odkrył, że morświny (Phocoena sinus) mają mniej szkodliwych mutacji, a zatem prawdopodobnie lepiej niż inne gatunki unikają niebezpieczeństw chowu wsobnego.
Niestety dla tych zwierząt, które mają bardzo mały zasięg geograficzny i żyją tylko w górnej części Zatoki Kalifornijskiej, między Baja California a Meksykiem, największym zagrożeniem są nielegalne połowy z użyciem sieci skrzelowych – płaskich sieci zawieszonych pionowo w wodzie, które są również znane z tego, że stanowią pułapkę dla wielorybów i żółwi. Eksperci twierdzą, że jeśli natychmiast nie zaprzestanie się tego procederu, gatunek ten ma niewielkie szanse na przetrwanie.
Christopher Kyriazis, doktorant ekologii na UCLA i współautor badań, powiedział: „Co ciekawe, odkryliśmy, że vaquita nie jest skazany na zagładę z powodu czynników genetycznych, takich jak szkodliwe mutacje, które zwykle dotykają wiele innych gatunków, których pula genów zmniejszyła się do podobnego stopnia. Największym zagrożeniem dla tego gatunku pozostają nielegalne połowy”.
Małe morświny, o długości około 1,2-1,5 metra, często zaplątują się i giną w sieciach o dużych oczkach, których kłusownicy używają do polowania na totoabę, zagrożoną wyginięciem rybę, która na czarnym rynku chińskim osiąga ceny liczone w tysiącach dolarów ze względu na swoje lecznicze właściwości. Choć Meksyk zakazał połowów totoaby i używania sieci skrzelowych w naturalnym środowisku życia vaquity, wiele osób twierdzi, że zakaz ten nie zawsze jest egzekwowany.
Naukowcy przeanalizowali genomy 20 morświnów vaquita, które żyły w latach 1985-2017, i wykorzystali te modele, aby przewidzieć ryzyko ich wyginięcia w ciągu 50 lat. Doszli do wniosku, że jeśli łowienie sieciami skrzelowymi zakończy się natychmiast, vaquita będzie miał bardzo dużą szansę na odrodzenie się po załamaniu populacji, bez ponoszenia genetycznych konsekwencji chowu wsobnego. Jeśli jednak praktyka ta będzie kontynuowana, nawet w umiarkowanym stopniu, perspektywy odbudowy populacji vaquity są mniej optymistyczne.
To badanie zostało opublikowane w czasopiśmie Science.
Kirk Lohmueller, starszy współautor i profesor nadzwyczajny ekologii UCLA, powiedział: „Dominującym poglądem w biologii konserwatorskiej i genetyce populacyjnej jest to, że małe populacje mogą gromadzić szkodliwe mutacje. Jednakże, nasze odkrycie, że vaquita prawdopodobnie ma mniej silnie szkodliwych mutacji ukrytych w populacji oznacza, że są one lepiej przygotowane do przetrwania przyszłego chowu wsobnego, co dobrze wróży ich całkowitemu odrodzeniu się”.
Mała populacja i siedlisko vaquity czynią z niej morski odpowiednik gatunku wyspiarskiego, twierdzą naukowcy. Ich populacja spadła z 576 do siedmiu lub ośmiu w ciągu ostatniej dekady z powodu wzrostu nielegalnego handlu rybą totoaba.