Nie możemy pozwolić na to, by angielska literatura wymarła

Reklama

pt., 08/12/2022 - 16:04 -- MagdalenaL

 

Niektóre uczelnie zawieszają kursy literatury angielskiej. To jest katastrofa dla humanistyki.

Studia z literatury angielskiej zostały zawieszone na kilku brytyjskich uniwersytetach. Sheffield Hallam pozbył się angielskiej literatury, a Roehampton i Wolverhampton poinformowały, że planują zamknąć kierunki humanistyczne: literaturę, język angielski. Dr Mary Peace, starszy wykładowca języka angielskiego w Sheffield Hallam, powiedziała, że kierunek został zawieszony w odpowiedzi „na działania rządu”, który „nie będzie już finansować kierunków, gdzie 60 procent studentów nie znajduje pracy w zawodach wymagających wysokich kwalifikacji”. Ministerstwo Edukacji odpowiedziało, że „kierunki, które nie dają studentom pracy lub nie prowadzą do dalszej nauki, zawodzą zarówno studentów... jak i podatników”. Nigdy jeszcze żadne ministerstwo nie zostało tak spektakularnie źle nazywane.

Popularność literatury angielskiej wśród młodych ludzi od pewnego czasu spada. W latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych ten przedmiot należał do najpopularniejszych na poziomie maturalnym. Miejsca na przedmiocie literatura angielska na uniwersytetach Russell Group były wysoce pożądane. Jednak w ciągu ostatnich dwóch dekad nauka literatury angielskiej jest znacznie mniej popularna. W latach 2012 – 2016 liczba uczniów zdających język angielski na maturze spadła o 35 procent. Język angielski coraz bardziej stawał się przedmiotem niszowym na maturze, a w konsekwencji także na poziomie akademickim.

Decyzja rządu o dołączeniu „wymiernych wyników” w stylu Gradgrind do przedmiotów humanistycznych jest jedynie najnowszą polityką podważającą atrakcyjność literatury angielskiej. Od roku 2000 oficjalne wytyczne dotyczące nauczania i uczenia się umniejszają znaczenie umiejętności czytania i pisania. Omawianie skserowanych tekstów ma pierwszeństwo przed rozwijaniem umiejętności pisania. Ramy „celów i efektów” zaimportowane z kursów zawodowych zachęciły do wąskiego podejścia do umiejętności czytania i pisania, opartego na zasadzie „to musisz wiedzieć”. Uczniowie szóstej klasy często pytają, czy pisanie esejów jest naprawdę konieczne, by zdać egzaminy. Nie jest to ich wina. Po prostu przejęli przesłanie strategii „celów i wyników”, która zawsze podkreśla użyteczność edukacji zamiast jej wspaniałość.

W rezultacie studiowanie literatury angielskiej wydaje się o wiele bardziej zniechęcające i obce dla współczesnej młodzieży niż dla wcześniejszych pokoleń. Co gorsza, kiedy próbuje się zachęcić młodych ludzi do poważnego traktowania literatury, do studiowania jej dla niej samej, często spotyka się to ze sprzeciwem związków zawodowych nauczycieli i instytucji edukacyjnych. Mówią, że nauczanie literatury powinno zawsze łączyć się z problemami dojrzewania młodych ludzi lub ich problemami ze zdrowiem psychicznym. Jak zauważa Joanna Williams z portalu Spiked, nauczanie literatury jest obecnie „zbyt często nauczane w celu sprowadzenia uczniów do ich dotychczasowego obszaru emocjonalnego. Literatura jest poświęcona tylko im”. Nic dziwnego, że takie podejście nie przyczyniło się do zahamowania zawieszania kierunku literaturoznawstwa przez uczelnie.

Co więcej, poszerzenie dostępu do szkolnictwa wyższego oznacza, że coraz więcej studentów podejmuje pragmatyczną decyzję o wyborze studiów zawodowych, a nie humanistycznych. Kolejne rządy wymyślały sposoby, aby więcej młodych ludzi mogło się uczyć na uczelniach wyższych. Nie chodzi jednak o to, by zapewnić im dostęp do wysokiej jakości edukacji akademickiej. Chodzi raczej o wpojenie im wartości wyznawanych przez elity. Stawiając na pierwszym miejscu większą liczbę studentów, poprzez rozszerzenie kierunków zawodowych, urzędnicy doprowadzili do dewaluacji kierunków humanistycznych.

Również literatura angielska padła ofiarą dzisiejszych strażników tożsamości. Często postrzega się ją jako dyscyplinę „elitarną”, która ma na celu „wybielenie” brytyjskiej historii poprzez prezentowanie w przeważającej mierze białego i męskiego kanonu. Zamiast skupiać się na faktycznej treści książek, krytycy literatury angielskiej monitorują odsetek autorów ciemnoskórych. Ponieważ większość kierunków koncentruje się na klasycznych, europejskich tekstach, nieustannie padają ofiarą samozwańczych „dekolonizatorów” programu nauczania. Literatura angielska zaczęła więc być postrzegana z podejrzliwością, jako przyczółek zatęchłych białych przywilejów.

Do takiej perspektywy zachęca samo środowisko akademickie. W marcu pracownicy naukowi Uniwersytetu Essex oświadczyli, że nauczanie standardowego języka angielskiego jest formą „rasowej opresji”. Uniwersytet Stirling wyrzucił Jane Austen z programu studiów literackich, próbując w ten sposób „zdekolonizować” program nauczania. Jeśli nawet wykładowcy języka angielskiego zachowują się tak, jakby ich przedmiot był na granicy rasizmu i nie miał znaczenia dla wielu młodych ludzi, dlaczego studenci mieliby chcieć go studiować?

Pogarda Ministerstwa Edukacji wobec kierunków humanistycznych idzie w parze z ideologiczną wrogością uniwersytetów wobec literatury angielskiej, tworząc klimat, w którym ta dyscyplina przeżywa poważny kryzys. Jeśli instytucje szkolnictwa wyższego są skłonne porzucić literaturę angielską, to rodzi się pytanie, czy w ogóle można je nazwać uniwersytetami.

Autor: 
Neil Davenport / Tłumaczenie: Anna Bołtruczuk
Dział: 

Reklama