
Zbiornik pełni funkcję pływającej elektrowni słonecznej, znajdującej się pośrodku Alp Szwajcarskich.Ten projekt nie tylko może pochwalić się niesamowitymi widokami, ale zdobył również prestiżową szwajcarską nagrodę Watt d'Or, jako najlepsza innowacja w dziedzinieenergii odnawialnej 2020.
Elektrownia znajduje się na zbiorniku Lac des Toules w Valais w Szwajcarii, na wysokości 1800 metrów nad poziomem morza.
Jezioro to już służy jako elektrownia wodna, ale obecnie pozyskuje dodatkową energię słoneczną. Wysoko w szwajcarskich górach atmosfera jest rzadsza, promieniowanie słoneczne silniejsze, a zimą śnieg może odbijać światło słoneczne.
Za tym projektem stoi Romande Energie.
Zdaniem założycieli, wyjątkowe alpejskie warunki pozwalają panelom słonecznym działać tak wydajnie. Mogą zebrać o 50 procent więcej energii niż podobne pływające elektrownie słoneczne na niższych wysokościach.
„Projekt pilotażowy produkuje mniej więcej 800 megawatogodzin rocznie, co odpowiada zapotrzebowaniu 225 gospodarstw domowych” - mówi lider projektu Guillaume Fuchs w rozmowie z EuronewsLiving. Stacja składa się z 36 pływających barek, na których znajduje się ponad 2000 metrów kwadratowych ogniw słonecznych.
Czy przyszłością są pływające elektrownie słoneczne na dużych wysokościach?
Z pewnością mają potencjał. Jednak projekt pilotażowy musi najpierw udowodnić, że jest wykonalny w okresie próbnym trwającym dwa lata. Opracowanie i wdrożenie łącznie kosztowało ponad 2,2 miliona euro. W sumie proces ten zajął sześć lat i dziesięć miesięcy, aby pływające panele były gotowe do pracy w warunkach alpejskich.
Dwie zaangażowane firmy szwajcarskie Romande Energie i ABB Schweiz zakończyły prace w grudniu 2019 r.
„Naszym planem jest najpierw rozszerzenie tego projektu na jeziorze Toules, ale także powielenie tego rodzaju technologii na innym jeziorze” mówi Fuchs.
Tłumaczyła Oliwia Starzyńska
euronews.com